Nazwa forum

Ten artykuł to jakaś kpina. Typowy bełkot towarzystwa wzajemnej adoracji czyli biznesmenów i menedżerów i tzw. "inwestorów" nie mających zielonego pojęcia o sytuacji kadry robotniczej. Dla nich ważne są tylko słupki i statystyki, człowiek to dla nich tylko statystyka, którą wpisuję się po stronie strat. Wg mnie gówno warty bełkot.

"Z raportu Work Service wynika, że znaczącym czynnikiem, mającym wpływ na polskie realia, są otwarte rynki pracy krajów Unii Europejskiej. Spada bezrobocie, brak specjalistów, są protesty związków zawodowych, jest wysoki wzrost płac przy niższym wzroście wydajności, podnosi się rola firm rekrutujących pracowników przy dużej rotacji kadr."

No tak Work Service to naprawdę super firma. Oprócz tworzenia tego typu bezsensownych bzdetów zajmują się pośrednictwem pracy ( takie nowoczesne pasożytnictwo). Ludzie którym "dają" pracę zarabiają po 800 zł a oni sami żerują na ich wypłatach.
Bezrobocie owszem spada bo coraz mniej ludzi w Polsce wybiera życie na granicy ubóstwa i coraz więcej wyjeżdża za granicę, gdzie można godnie zarobić. Brak specjalistów i pracowników wykwalifikowanych bo nikt taki nie będzie pracował za 1000 zł. Ameryki nie odkryli. Protesty związków zawodowych to pewnie największy problem wg Work Service. No bo czego te związki ciągle chcą, tylko utrudniają "działalność" gospodarczą takim firmą jak Work Service w ich wyzyskiwaniu pracowników. No i w końcu te drastycznie wysokie podwyżki płac. Jak to wygląda naprawdę widać na naszym fiacie. Wzrost wydajności u nas to ponad 100 % a wzrost płac  to jakieś 20 %. Nie wiem skąd Work Service mają swoje dane ale pewnie z Ukrainy lub Białorusi a może z CHin

"Najważniejsze wnioski, na jakie wskazuje Work Service, to: niebezpieczeństwo występowania rotacji pracowników, a także brak poczucia stabilności produkcji w związku z protestami czy migracją pracowników ."

A gdzie to człowiek i jego poczucie stabilności finansowej ? Byle tylko szła produkcja, nikt się nie pytał o pieniądze i broń Panie Boże nie wszczynał protestów.

"Pojawiły się płacowe protesty i zawarto porozumienie organizacji związkowych Opla, Fiata i Isuzu. Komentując żądania, prezes Work Service zauważył, że związki domagają się wzrostu pensji o 1000 zł dla każdego, co daje ok. 40 proc., podczas gdy wzrost wydajności zamknął się na poziomie poniżej 5 proc. Jak powiedział Szpikowski, w ostatnim czasie w branży motoryzacyjnej nastąpił wzrost wynagrodzeń o 12-13 proc., natomiast wydajność pracy wzrosła o ok. 6-7 proc."

Bzdura. Jeżeli ja 4 lata temu produkowałem 90 samochodów a teraz 200 przy tej samej liczbie pracowników a nawet mniejszej (obcinanie czasów) to o ile wzrosła moja wydajność ? Wg Pana Szpikowskiego o 6-7 % Gratuluje matematyki

"z kolei 30 proc. badanych chętnie zatrudniłoby pracowników, którzy wrócą z Wielkiej Brytanii czy Irlandii."

Mój kolega wrócił z Anglii i zatrudnił się na fiacie. Po miesiącu się zwolnił jak zobaczył ile trzeba i jak trzeba pracować aby dostać 1500 zl Drugi mój kolega co wrocił z Anglii też pracuje na Fiacie i z tego co mówi długo już nie popracuje

"W krajach zachodnich następuje od kilku lat głęboka restrukturyzacja, której skutkiem jest redukcja zatrudnienia i kosztów. I tam, w istocie, koszty maleją, podczas gdy u nas jest trend odwrotny - wyższe koszty pracy, do tego niedobór pracowników, a trzeba też wziąć pod uwagę podwyższone koszty inwestycyjne - stwierdził."

To chłop ma problem. Chce zmniejszać koszty pracy jednocześnie narzeka na brak pracowników. To jest jakaś schizofremia.

Tak więc zapraszam te mądre głowy z tej konferencji aby zatrudniły się w fabryce na stanowisku robotniczym i za 1300-1500  zl przeżyły miesiąc, popłaciły rachunki, wyżywiły się, zapłaciły ratę kredytu za mieszkanie i jeszcze coś odłożyły. Gwarantuje że kasy im starczy co najwyżej na same rachunki i ratę kredytu.

proszę o napisanie ile się teraz zarabia we fiacie?